Matka Bysi, nazywana Jednorogą była już wiekową żubrzycą z ogromnym doświadczeniem gdy w maju zeszłego roku urodziła tytułową krówkę. Późną jesienią, gdy Bysia była już bardzo dużym półroczniakiem, Jednoroga zaczęła chorować. Żubrzątko nie odstępowało jej na krok. Niestety w styczniu Jednoroga padła. Zdezorientowana tą sytuacją Bysia, wracała przez kilka dni do martwej matki, po czym stopniowo zaczęła się oddalać w poszukiwaniu innych żubrów. W tym  czasie okoliczne stado było już w miejscu zimowego dokarmiania, którego Bysia nie znała. Los osieroconych cieląt bywa różny, a w terenie gdzie są wilki samotny cielak jest łatwym łupem. Uratował ją zachodni wiatr, który przywiał zapach małej grupy byków żerujących na polach nad jez. Długim. Okazało się, że w tej grupie jest jej ojciec imieniem Pierwszy. Bysia szczęśliwie odnalazła towarzystwo i opiekę. Dziś o jej bezpieczeństwo dba trójka wspaniałych byków, zresztą zobaczcie sami :).

Bardzo dziękujemy Panu Cezaremu Korkoszowi za udostępnienie zdjęć.